Dziś mamy 25 kwietnia 2024, czwartek, imieniny obchodzą:

21 sierpnia 2021

Poznajmy album „Niebo nad jeziorem”. Rozmowa z Emilią Pawłowską

fot. pow.

fot. pow.

Na scenach powiatu nakielskiego w minionych latach występowało# już naprawdę wielu utalentowanych artystów i bez wątpienia do tego grona można zaliczyć Emilię Pawłowską. Dała się ona poznać chyba najbardziej mieszkańcom Mroczy, występując na różnych wydarzeniach muzycznych i kulturalnych organizowanych przez tamtejszy samorząd. Co ciekawe, w maju bieżącego roku Emilia Pawłowska wydała swój debiutancki album pt. „Niebo nad jeziorem”.

Słów kilka o płycie i jej autorce...
Emilia Pawłowska urodziła się w Więcborku, gdzie po ukończeniu szkoły średniej przepracowała 20 lat w obszarze pomocy społecznej kierując dwoma ośrodkami wsparcia dla dzieci i osób niepełnosprawnych. – Z wykształcenia jestem biologiem, a konkretniej fitisocjologiem – bo taki kierunek skończyłam na UAM w Poznaniu. Myśląc o podstawowym kierunku studiów, bo potem studiowałam jeszcze na dwa inne kierunki i mam jeszcze dwa inne zawody, obecnie mieszkam we wsi Lubcza – (gm. Więcbork), wychowuje wraz z mężem 3 synów i wraz z mężem od 5 lat prowadzę firmę prywatną w branży drzewnej. Każdą wolną minutę przeznaczam jednak na muzykę – powiedziała nam Emilia Pawłowska, która przez ostatnie miesiące promuje wydaną w maju płytę „Niebo nad jeziorem”.

Co znajduje się w albumie? Jak mówi sama Emilia Pawłowska, zawarte są w nim historie opowiadane wierszami dwóch związanych z Krajną poetek – Anny Szucy i Aliny Rzepeckiej. – Ta płyta to 11 melodyjnych piosenek, dotykających doświadczeń każdego z nas, pełnych akustycznych, naturalnych, szlachetnych brzmień, o jakość których zadbał aranżacyjnie Adam Lemańczyk, stając się współtwórcą albumu. Materiał muzyczny zawarty na płycie jest bardzo zróżnicowany. Wynika to z mojej fascynacji różnymi stylistykami. Chciałam, aby w muzyce była cała, możliwa paleta emocji, tym bardziej, że refleksje zawarte w tekstach poetek, poruszają słuchacza i kierują jego uwagę na ponadczasowe wartości – podkreśliła Emilia Pawłowska.

Warto nadmienić, że jeszcze jako Emilia Isbaner, wokalistka zdobywała laury kilku konkursów piosenki o zasięgu wojewódzkim i ogólnopolskim. W 2000 r. reprezentowała woj. kujawsko–pomorskie podczas warsztatów wokalnych, prowadzonych przez Elżbietę Zapendowską i Andrzeja Głowackiego, a podczas XXX Festiwalu Artystycznego Młodzieży Akademickiej FAMA w Świnoujściu wystąpiła w koncercie laureatów m.in. w duecie z Łukaszem Zagrobelnym. –

Również w 2000 r. brałam udział w nagraniach płyty z okazji 25-lecia istnienia Big Bandu Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy.
W 2002 r. nagrałam płytę Strugami wylewać miłość z pieśniami religijnymi w jazzowych aranżacjach. W roku 2006, za namową bliskich, wzięłam udział w programie telewizyjnym „Szansa na Sukces”, którego gościem był zespół HARLEM. Miałam potem jeszcze raz pojechać na eliminacje do szansy, bo taka była wówczas praktyka. Nie wsiadłam jednak do pociągu relacji Bydgoszcz Warszawa – grzecznie wróciłam do uczelnianej ławki – wspomina Emilia Pawłowska.

Po dłuższej przerwie, w 2018 r. Emilia Pawłowska wróciła do występów przed szerszą publicznością i sięgneła po swoje ukochane, najpiękniejsze polskie piosenki. Po kilku recitalach, we współpracy z kompozytorem i aranżerem Robertem Wiórkiewiczem, wydała pierwszy, solowy album „Czas nas uczy pogody”, zaaranżowany w lekkim, jazzowym klimacie. – Album z założenia był dla znajomych, rodziny – tak na pamiątkę, ale też dla siebie samej – zaznaczyła Emilia Pawłowska.
Ostatecznie album został zaprezentowany na portalu www.isak.pl, a także doceniony przez regionalne media, zdobywając przy tym wielu fanów. – Pamiętam, że zaczęły do mnie spływać zaproszenia na koncerty. No i się zaczęło. Duży wpływ na moją historię miała tez praca z samym Robertem Wiórkiewiczem (aranżerem, kompozytorem, multiinstrumentalistą) który pomógł mi przygotować album „Czas nas uczy pogody”, to właśnie jemu zawdzięczam brzmienie tej płyty i to on po długiej przerwie docenił moją wrażliwość i umiejętności wokalne – twierdzi Elimilia Pawłowska, która swoimi występami w przeszłości już wiele razy miała okazję oczarować mrotecką publiczność.

Przy współpracy z kim powstały znajdujące się na płycie utwory i do jakiego gatunku muzycznego można je zaliczyć?
Emilia Pawłowska: Producentem i współkompozytorem całej płyty „Niebo nad jeziorem” jest Adam Lemańczyk – ceniony pianista, klawiszowiec, aranżer i producent muzyczny. Aktywny muzyk sesyjny zarówno sceny rozrywkowej, jak i jazzowej. W swoim dorobku artystycznym ma współpracę m.in. z: zespołem Bibobit, Mietkiem Szcześniakiem, Krzysztofem Iwaneczko, Krzysztofem Herdzinem, Tadeuszem Seibertem, big bandem ElJazz Big Band i wielu innymi artystami. Co do określenia gatunku muzycznego utworów, jest to trudne do określenia wprost, jestem trochę niezdyscyplinowanym twórcą i wykonawcą... bazą do powstania muzyki jest wiersz a wiec jest to poezja śpiewana lecz muzyka jest przepełniona improwizacją , słychać jazz ale też pop, muzykę etniczną.

„Niebo nad jeziorem” – dlaczego taka, a nie inna nazwa albumi i gdzie aktualnie można nabyć Twoją płytę?
EP: Przywołane „Niebo nad jeziorem”, tak jak muzyka czy poezja, zawsze mi towarzyszyło, czy jak byłam dzieckiem, potem w czasach studiów i teraz gdy sama mieszkam przy jeziorze – w miejscu, gdzie w większości powstał repertuar z albumu „Niebo nad jeziorem” – dokładnie te miejsca które można obejrzeć w teledysku do piosenki „Wybrałam”. Można go bez problemu znaleźćw internecie .Dla mnie definicja nieba i muzyki niczym się nie różni. To pojęcia które kojarzą mi się z nieskończonością i niepojętym wciąż pięknem, moje piosenki napisało samo życie, moje piosenki są nośnikiem prawdy, a do tego wszystkiego są przepięknie zagrane, w tym tkwi ich siła. A wiesz jakie jest piękne niebo w odbiciu spokojnej tafli wody? Czegoż chcieć więcej? A wracając do samego albumu, można go nabyć na kilka sposobów, np. w empiku lub internetowym sklepie wydawcy – muzykacyfrowa.pl. Płytę można także zakupić przez moją stronę – emiliapawlowska.pl, na którą serdecznie zapraszam. Zamieszczam tam wszystkie recenzje dotyczące albumu. W tym miejscu chciałabym jeszcze dodać, że płyta była prezentowana ostatnio na antenie radia 357 w audycji Zakamarki przez Marka Niedźwieckiego. Ponadto jest także możliwość bezpośredniego nabycia albumu u mnie – podczas spotkań muzycznych lub przez socjal media. Wystarczy po prostu do mnie napisać napisać do mnie.

Właściwie jak długo pracowałaś nad płytą i jak to się stało, że w ogóle zdecydowałaś się wydać własny album?
EP: Długo zastanawiałam się co zrobić z własną aktywnością twórczą, bo odkąd pamiętam umuzyczniam wiersze, (sporo ich się uzbierało) i szukałam w swojej aktywności twórczej znamion jakości, ku mojemu zdziwieniu czy słuchacze w radio, czy widzowie podczas koncertów, dziennikarze muzyczni z którymi miałam przyjemność się spotkać, utwierdzali mnie w przekonaniu że warto i że w moich wykonaniach – choć jeszcze z początku nieśmiałych – jest siła. Sam przełomowy moment to spotkanie moje z Adamem Nowakiem (dla mnie autorytet pod wieloma względami i w różnych obszarach), który z 3 lata temu na koncercie w Nakle nad Notecią, na pytani: „Czy powinnam?” Odpowiedział mi, że to złe pytanie, a właściwie brzmi: „Czy możesz żyć bez muzyki?” Uzyskałam tez od niego ceene wskazówki dot. samej branży muzycznej, bo to kolejny, bardzo trudny dla mnie temat. No i wtedy też się zaczęło, poszukiwania wsparcia finansowego i muzyków, z którymi znajdę nić porozumienia, a to nie było łatwe, bo mam w sobie dojrzałość w odbiorze muzyki i sporą wiedzę i stawiam mocną granicę pomiędzy rozrywką a sztuką czy kulturą – nie dla wszystkich ludzi zaangażowanych w muzykę te granice są czytelne. Wchodząc do studia z pomocą Adama Lemańczyka dokładnie wiedzieliśmy, jaki jest kierunek prac i jaki efekt chcemy uzyskać, jesteśmy sami pod wrażeniem jakości dźwięków jakie udało się przywołać. Całość nagrywana była w Studiu Happy Light w Toruniu, a przy nagraniach czuwał i potem miksował je Maciej Kubiczek (studio, w którym pierwszą płytę nagrał ORGANEK). Jestem też dumna, że na płycie zagrał Marcin Gawdzis – jest naprawdę przezdolnym trębaczem! Praca nad płytą zajęła ok. 2 lat i przypomnę w tym miejscu, że sesje akurat trwały centralnie w czasie pandemii, co było sporym utrudnieniem.

Widziałem teledyski do Twoich piosenek i trzeba przyznać – są bardzo starannie wykonane i na mnie osobiście zrobiły pozytywne wrażenie. Widać, że włożono w nie ogrom pracy...
EP: Obraz do utworu „Wybrałam” powstał na bazie mojego scenariusza – chciałam podzielić się energią, która kumuluje się w moim niebie nad jeziorem i pięknem okoliczności przyrody, naszej krajeńskiej. Poza tym w piosence śpiewam o przełomie w moim życiu – wybrałam życie ze świadomie przeżytych chwil – mój powrót do muzyki był okupiony wieloma trudnymi wyborami, lecz dzisiaj jestem wdzięczna za to, że mogłam takiego wyboru dokonać Z kolei klip do piosenki „W potrzasku”, która jest najbardziej popowa z całego albumu, powstał już pod okiem Olgi Czyżykiewicz – znanej w Polsce reżyserki wielu teledysków kręconych dla szeregu gwiazd. Po wysłuchaniu piosenki, zaprosiła mnie ona w okolice rzeki Buk pod Warszawą, dokładnie w okolice Szumina i tam powstały niezwykłe zdjęcia, niecodzienne, trudniejsze w odbiorze – konfrontując je z tym, co oglądamy na co dzień w mas mediach i wydawać się mogło, że są ponure, ale to piosenka o spotkaniu samym ze sobą i z własnymi ograniczeniami – moje spotkanie ze sobą należało raczej do trudnych.

Masz może jakiegoś "faworyta" wśród piosenek znajdujących się na Twojej najnowszej płycie? Jeśli tak, to jaki to utwór i dlaczego akurat ten?
EP: Nie mam tutaj ulubionej piosenki. Wszystkie są dla mnie równie ważne i równie piękne, mogę jedynie wskazać, co słuchacze mi komunikują: często pada tytuł „Taniec motyla”, który kończy cały album, podoba się także „Obraz”, „Zniewolona”, „Codzienność”. Są także fani „Daję i biorę” oraz fani „Po spotkaniu”. Jest również spora grupa fanów utworu „W potrzasku”.

Z tego co osobiście pamiętam z Twoich występów w Mroczy, to za każdym razem miałem nieodparte wrażenie, że mocno wczuwasz się w muzykę i słowa wykonywanych utworów...
EP: Śpiewam utwory, w treść których wierzę. Piosenki są zbiorem ponadczasowych mądrości, powstały na bazie ludzkich doświadczeń... przynajmniej kiedyś tak było, być może stąd taki silny przekaz emocji. Za każdym razem czuję zbiorową emocję wśród słuchaczy i spływa na mnie stos wdzięczności – to niezwykłe. Kiedy już „wydoroślałam”, to dowiedziałam się, że w piosence oprócz tekstu i muzyki, czy samej techniki wokalnej nad którą wciąż pracuję – jest jeszcze bardzo ważny czynnik, a mianowicie aspekt ludzki i dawka wrażliwości, z jaką przychodzimy na świat. Czy to z programem „Czas nas uczy pogody” – który obecnie brzmi wspaniale, czy z perłą sceniczną, do której należą piosenki Marka Sochackiego, tj. program „W Weronie” , czy w końcu mój osobliwy pod wieloma względami projekt „Niebo nad jeziorem”. bardzo odpowiedzialnie podchodzę do moim muzycznych spotkań, ludzie obdarzają Ciebie tym, co mają najcenniejszego w życiu – czasem, a ja to bardzo szanuję. Trzy koncerty w Mroczy w których miałam możliwość się zaprezentować, to były bardzo potrzebne dla mnie spotkania, to był zaledwie mój początek występów z zespołem po wydaniu albumu „Czas nas uczy pogody”, gdzie moja impostacja głosu wymagała jeszcze sporo pracy. Ogromnie jestem wdzięczna dyrektorowi mroteckiego MGOKiR–u Panu Marianowi Wiśniewskiemu za zainteresowanie się moją historią i za zaproszenia, tymbardziej – że były to supporty koncertów Alicji Majewskiej, Stanisława Sojki czy też Grażyny Łobaszewskiej (zarówno od samej Alicji Majewskiej , Janusza Korcza czy muzyków Stanisława Sojki usłyszałam słowa uznania – to nobilitacja i wyróżnienie oraz dawka energii która na tamten moment była mi bardzo, bardzo potrzeba). Jeśli tylko otrzymam zaproszenie, to z pewnością wystąpię w Mroczy po raz kolejny. Generalnie artyści nie spadają z nieba i potrzebują czasami pomocy, aby osiągnąć swoje optymalne warunki, w których mogą wyrazić siebie lub podzielić się swoją wrażliwością z innymi. Są tacy, co mają to szczęście, że trafiają na sprzyjające temu okoliczności, inni muszą jednak powalczyć i sporo wydatkować energii, aby osiągnąć cel. Ja czuję, że jestem jeszcze w połowie tej drogi.

Skąd czerpiesz inspiracje do pisania tekstów, tworzenia melodii? Czego Emilia Pawłowska słucha na co dzień?
EP: Pierwsze pytanie to temat rzeka i myślę, że nada się na osobny wywiad. A czego słucham? Na pewno sporo jazzu. Jestem fanką wariacji muzycznych w różnych stylistykach muzycznych, słucham obecnie np. Projektów muzycznych Piotrka Schmidta – młodego, ale przezdolnego trębacza, potem Steven Wilson i projekt The Future Bites – wspaniała płyta, dużo Marka Knopflera, Pata Metheny. Towarzyszy mi również sporo polskiej klasyki i polskich tekściarzy. Pod wrażeniem jestem też mnogości i jakości muzyki, jaką jednak można spotkać, gdy się poszpera w Internecie – to piękny czas dla twórców – pomijając utrudnienia, jakie przysporzyła nam pandemia.

 

https://www.youtube.com/watch?v=BuPrkeO7NTw

https://www.youtube.com/watch?v=fuwmUrRHDBE

Rozmówca nie wyraża zgody na komentowanie artykułu.

Źródło: 

Oceń artykuł: 10 0

Czytaj również

udostępnij na FB
0

Najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Dlaczego warto jeść śniadanie?

Śniadanie to najważniejszy posiłek# w ciągu dnia. Dzięki niemu dostarczamy organizmowi węglowodany, które są źródłem energii.

(czytaj więcej)
0

Rocznica powstania w gettcie warszawskim. Heroiczna walka

Dzisiaj, 19 kwietnia przypada# 81. rocznica powstania w getcie warszawskim.

(czytaj więcej)
0

Zmień swoje dotychczasowe nawyki. Serce kocha sport

Systematyczna aktywność fizyczna jest podstawą# zdrowego stylu życia. Małymi krokami spróbuj zmienić swoje dotychczasowe nawyki.

(czytaj więcej)
0

Kwiecień plecień. Poranne opady śniegu zaskoczyły mieszkańców

W kcyńskiej gminie dziś rano #padał śnieg z deszczem i to dość intensywnie. Za oknem przez kilkanaście minut panowała iście zimowa aura.

(czytaj więcej)