Dziś mamy 2 maja 2024, czwartek, imieniny obchodzą:

25 kwietnia 2014
Wywiad z Darią Maik, biegaczką LUKS Start Nakło

„Mam nadzieję, że kadra kiedyś się odezwie…”

fot. arch.

fot. arch.

Daria Maik ma za sobą udany początek sezonu, ale to jeszcze nie jest kres jej ambicji. W dodatku od niedawna reprezentuje barwy nakielskiego klubu. Jak sama zainteresowana ocenia swoje występy, przyszłość i otoczkę związaną z lokalnymi biegami?

Rozmawiam już z Tobą jako zawodniczką LUKS-u Start Nakło. Co skłoniło Cię do przejścia z Zawiszy?

- Mój trener, Marcin Jankowski, szkolił mnie od początku. Jako jego zawodniczka postanowiłam go nie opuszczać i zostałam pod jego skrzydłami. Dla mnie było oczywiste, że jeśli on zmienia klub, to ja z nim. Tym bardziej, że poznałam już tamtejszych trenerów i są oni całkiem inaczej nastawieni do zawodnika niż trener Jankowski. Dla Nich liczą się tylko wyniki, osiągnięcia, chodzi tylko o to, abyś jak najwięcej medali zdobywał, nawet kosztem późniejszych kontuzji czy wczesnego wypalenia, a nie sztuką jest zrobić taki wynik, którego przez kolejne kilka lat nie możesz poprawić. Ja cały czas się rozwijam i oto właśnie chodzi. Zadecydowały też trochę kwestie logistyczne. Nie chciałam dojeżdżać do Bydgoszczy. Szkołę mam tutaj i ciężko byłoby to pogodzić.

Myślisz, że to dobry krok w kierunku rozwoju? Jakie możliwości miałaś tam, a jakie są tu?

- W treningach nic się nie zmieni. Do Bydgoszczy jeździłam raz w tygodniu, jednak nie zawsze tak było. Zdarzał się miesiąc, że byłam tam co tydzień, a zdarzało się, że nie jechałam w ogóle. Tak naprawdę trenowałam tutaj cały czas.

„[…] liczy się ciężka praca.”

Tam miałaś do dyspozycji tartan. Trening na tej nawierzchni pomagają w osiąganiu lepszych wyników?

- Można się teraz kłócić, jaki to ma wpływ na zawodnik. Powiem Ci, że może nawet dla wygody jest łatwiej, ale liczy się ciężka praca. Bardziej w nogi wchodzi trening w gorszych warunkach. Mamy 120 metrową bieżnię przy szkole nr 3, dlatego jestem obyta z tą nawierzchnią, jednak ciężko biega się jakieś dłuższe odcinki, mając do dyspozycji 5 torów. Trzeba zawracać, co jest dużym utrudnieniem, ponieważ po każdym łuku traci się prędkość i żeby nie stracić tępa cały czas trzeba kontrolować rytm. W ten sposób z zwykłego zakresu robi się coś w rodzaju treningu interwałowego. W momencie startu na tartanie możemy mówić wtedy o handicapie.

Rozumiem, że Twoja przygoda z bieganiem zaczęła się tutaj, w naszym powiecie?

- Tak, pojechałam na zawody im. Klemensa Biniakowskiego w trzeciej klasie podstawówki. Nauczycielka zaczęła nas desygnować do różnych startów, a trener Jankowski mnie odnalazł na czwartkach lekkoatletycznych. Na treningi zdecydował się dopiero w gimnazjum. Generalnie biegałam sama dla siebie. Wiedziałam, że chce to robić, spodobało mi się.

W Mroczy brakuje klubu lekkoatletycznego. Myślisz, że gdyby takowy powstał, mielibyśmy więcej talentów z Twojego rodzimego miasta?

- Myślę, że tak. W Mroczy jest dużo osób, które chętnie biegają i widać je na zawodach powiatowych. Byłoby super, gdyby taki klub powstał. Mrocza mogłaby wybić się w innej dyscyplinie niż ciężary. Nie wiem jednak, kto mógłby się tym zająć.

„[…] traktuję to jako przyjemność.”

Kurczowo trzymasz się założeń treningowych, czy biegasz także we własnym zakresie?

- Treningi jak są ustalone i są ciężkie. Zazwyczaj nie mam po nich siły na dodatkowe, własne. Jak mam jakiś indywidualny plan, to ustalam go z trenerem. Głównie dzieje się tak, gdy zauważam jakieś niedociągnięcia. Mam ustalone choćby wybieganie, jest to 8 kilometrów i traktuję to jako przyjemność. Jestem przyzwyczajona do biegania samemu. Czasami ktoś mi dotrzyma towarzystwa, ale pod tym względem raczej jestem indywidualistką. Zatem samemu nie ma sensu wychodzić poza ten zakres.

„Jak ktoś zadzwoni przed zawodami i powie kilka miłych słów, to jest dodatkowa motywacja.”

Biegi to indywidualna dyscyplina, jednak w sporcie ważna jest atmosfera w drużynie. W biegach ma to swoje zastosowanie?

- Ma to jakiś wpływ. Jeśli trener ma dobre nastawienie do swoich podopiecznych, to traktujesz trening jako przyjemność. Chodzisz, wiesz, że lubisz to robić, a na zawodach czujesz wsparcie. Jeśli chodzi o kolegów i koleżanki również jestem zdania, że ich wsparcie jest bardzo cenne. Jak ktoś zadzwoni przed zawodami i powie kilka miłych słów, to jest dodatkowa motywacja.

Startujesz w wielu lokalnych biegach. Jak traktujesz takie imprezy?

- Bardzo lubię zawody pokroju Biniakowskiego. O tym mówisz?

Dokładnie…

- Lubię je, ponieważ mam szansę pokazać się w powiecie. Traktuję je jako trening, ale również przyjemność. Nie jest to straszny wysiłek, ale po prostu tak jak mówiłam – przyjemność.

A gdybyś miała ocenić ich organizację i zainteresowanie nimi? Ostatni bieg papieski pokazał, że kolokwialnie mówiąc, szału nie ma…

- Nie wiem czemu tak jest, czemu ludzie nie chcą biegać. Teraz w Bydgoszczy jest cykl „Z Biegiem Natury”, w którym biorę udział. Można spotkać starsze osoby, więc ja po prostu nie rozumiem, czy chodzi o promocję, nagrody, nie wiem…

Biegasz w różnych miejscach na różnych dystansach. Jakie warunki najbardziej Ci odpowiadają?

- Mój ulubiony dystans to 1500 metrów, chociaż ostatnio się nie popisałam na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Łodzi. Przegrałam ze stresem. Lubię ten dystans, ponieważ 1000 metrów to dla mnie za mało. Wygodniej biega mi się 1500 metrów. Cenię sobie przełaje. Jestem niska, co jest ważne przy podbiegach. Ogólnie jeśli chodzi o przełaje, to preferuję już dłuższe dystanse. Na hali z kolei są to 2 kilometry.

Wspomniałaś o stresie. Jak on na Ciebie działa?

- To był właśnie pierwszy raz, kiedy mnie tak opanował. Wiadomo, jest to naturalne, ale zawsze działał na mnie pozytywnie. W Łodzi mnie pochłonął i nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Trener nawet powiedział, że to nie ta sama Daria.

„Wiedziałam, że mnie stać, że mogę zaistnieć”

Zdarza się nawet najlepszym. Cofnijmy się o parę miesięcy. Srebro na Halowych Mistrzostwach Polski, jeden z pierwszych medali w tym roku. Jak wrażenia?

- Rok temu było osiągnięcie o wiele większe, bo wskoczyłam na podium pierwszy raz. Teraz jadąc do Spały musiałam bronić medalu, ale też przygotowanie było lepsze. Wiedziałam, że mnie stać, że mogę zaistnieć. Cieszyłam się bardzo, nawet chyba bardziej niż rok temu. Czułam się silniejsza. Uświadomiłam się w tym, że potrafię. Przełamałam się psychicznie i teraz wiem, że za każdym kolejnym razem będzie łatwiej. Obiło mi się nawet o uszy, że miałam popularnego fuksa. Teraz chyba udowodniłam, że to nie był przypadek.

Czyli wychodząc do biegu myślisz „biegnę swoje”, tak?

- Zależy to od nastawienia. Jeśli biegniemy na miejsca, to trzeba się trzymać i kontrolować bieg. Gdy zależy nam na czasie, to trzeba iść swoim tempem i nie oglądać się. Lubię biegi szybkie. Nie mam prędkości, a wytrzymałość. Nawet jeśli rywalki były szybsze, to w końcowym rozrachunku udało mi się zdobyć to srebro.

„Jak ukończyłam bieg w Spale, czułam się świeża.”

Rok temu 6:54, teraz 6:37. Kwestia postępu jaki uczyniłaś, czy forma dnia? Tempo biegu w Spale było mocne, niespełna 3:18min/km. Zadowala Cię ten wynik?

- Właśnie ta porażka z Łodzi wpłynęła na mnie tak, że nie mogłam odpuszczać na treningach. Różnica jest zauważalna. Poprawiłam się o 20 sekund w skali roku, więc raczej postęp. Jak ukończyłam bieg w Spale, czułam się świeża. Nie wiem, czy wynikało to z przypływu radości, czy miałam jeszcze tyle sił. Stać mnie na jeszcze szybsze biegi.

Jaki był Twój cel na te zawody? Była szansa na złoto? Przegrałaś o 8 sekund. Z czego wynikła ta przewaga?

- Tak jak już mówiłam, przyjechałam do Spały bronić medalu. Podczas biegu jest moment kryzysowy i trzeba się przełamać. Te 8 sekund to właśnie był ten, moment, gdzie poczułam zmęczenie. Na 1200 metrze spojrzałam na zegar i zwyciężczyni odskoczyła. Potem finiszowała i nie było już szans.

Wiążesz z bieganiem jakieś przyszłościowe plany? Na tle kraju prezentujesz się dobrze.

- Traktuję to teraz bardziej hobbistycznie. Robię to dość długo i wiem, że ewentualna rezygnacja byłaby bolesna. Nie zastanawiałam się nad przyszłością. Jak życie pozwoli i będę widziała, że wyniki są realne, żeby zaistnieć, to chciałabym dalej biegać.

„[…] mam nadzieję, że kiedyś kadra się odezwie […]”

Miałaś okazję do startu w zawodach międzynarodowych?

- W październiku miałam przyjemność pobiec we Francji w biegu ulicznym na 10 kilometrów, ale mam nadzieję, że kiedyś kadra się odezwie i będę mogła startować w imprezach rangi mistrzostw świata czy Europy.

Jest coś takiego, co chciałabyś zmienić, co pomogłoby Ci w osiąganiu lepszych wyników?

- Ja uważam, że jeżeli coś się osiągnie, to jest coś takiego, co Cię motywuje. Jak już masz brąz i srebro, to chcesz także to złoto. Osiąganie lepszych wyników jest zawsze do zrealizowania.

Chyba, że już masz złoto Igrzysk Olimpijskich.

- Zawsze można zdobyć drugie (śmiech).

„[…] nie zapominam skąd jestem.”

Na łamach naszego portalu pojawiły się komentarze mówiące, że „zapominasz skąd jesteś”. Jak ty traktujesz takie zarzuty?

- Z jednej strony było mi przykro, ale ja nie zapominam skąd jestem. Mrocza nie ma warunków, żebym mogła trenować. Tutaj w Nakle jest klub i mam łatwiej. Osoby patrzące z zewnątrz interpretują to inaczej. Byliśmy w Zawiszy, ponieważ wtedy w Nakle nie było klubu. Musieliśmy jakoś sobie radzić i podpiąć pod Bydgoszcz. Mam stadion w Mroczy, niektóre treningi odbywam właśnie tam.

W takim razie trenuj jak najwięcej, a ja Ci życzę tych złotych medali i telefonu od kadry. Mam nadzieję, że Adrian nie jest ostatnim medalistą IO z Mroczy.

- Dzięki. Fajnie byłoby kiedyś móc reprezentować Mroczę, nasz powiat, kraj, na tak wielkiej imprezie, jaką są IO. Nie mam odwagi nawet marzyć o igrzyskach, a co więcej o medalu. Kto wie, co los przyniesie? Na pewno będę się starać, żeby z każdej szansy móc wycisnąć jak najwięcej, aby niczego nie zmarnować ani nie żałować. Staram się zawsze dawać z siebie wszystko, bo nienawidzę wyrzutów sumienia, że mogłam zrobić coś lepiej. Jak mawiają – „Rób to, co kochasz, kochaj to, co robisz".

rozmawiał: Kamil Białka

Oceń artykuł: 355 273

Czytaj również

udostępnij na FB

Komentarze (4) Zgłoś naruszenie zasad

    • 5 (5)

    FAN!!!!!, w dniu 25-04-2014 20:42:06 napisał:

    Szacunek ;)

    odpowiedz

    • 6 (6)

    tomasz, w dniu 25-04-2014 22:55:54 napisał:

    Poprawa wyniku o 20 sekund, dla ludzi nietrenujących biegania, wydaje się mało znaczącym osiągnięciem, ale te małe 20 sekund wymaga wielu wyrzeczeń i wylania sporej ilości potu na każdym treningu. Gratulacje Daria za upór i pasję, która daje sukces, a nam kibicom wielką radość i wzór do naśladowania.

    odpowiedz

    • 5 (5)

    biegacz, w dniu 26-04-2014 00:34:16 napisał:

    Szczególnie jeśli chodzi o 2km to te 20 sekund to postęp. :) I oby tak dalej. Brawo Daria, brawo dla autora za uwypuklenie sukcesów Darii na szerszą skalę i w ogóle za zainteresowanie. Duży + :)

    odpowiedz

    • 3 (3)

    amator Nakło, w dniu 27-04-2014 08:50:37 napisał:

    trzymam kciuki Daria.Życzę sukcesów,wytrwałości w treningach i gratuluję postępów.

    odpowiedz

Uwaga! Internauci piszący komentarze na portalu biorą pełną odpowiedzialność za zamieszczane treści. Redakcja zastrzega sobie jednak prawo do ingerowania lub całkowitego ich usuwania, jeżeli uzna, że nie są zgodne z tematem artykułu, zasadami współżycia społecznego, a także wówczas, gdy będą naruszać normy prawne i obyczajowe. Pamiętaj! -pisząc komentarz, anonimowy jesteś tylko do momentu, gdy nie przekraczasz ustalonych zasad.

Komentarze pisane WIELKIMI LITERAMI będą usuwane!

Dodaj komentarz

kod weryfikacyjny

Akceptuję zasady zamieszczania opinii w serwisie
Komentarz został dodany. Pojawi się po odświeżeniu strony.
Wypełnij wymagane pola!



LOKALNY HIT

Korzystanie ze środowiska
500PLN
Prowadzenie akt osobowych
od 30PLN
Zaproszenia
4,00 zł PLN
Szkolenie z Ochrony Przeciwpożarowej
79PLN
Aparat dla dzieci
99,00 złPLN
Usługi prowadzenia ksiąg rachunkowych
od 50PLN
Zezwolenie na zbieranie odpadów
od 2000PLN
Fotoobraz na płótnie 50x70
121,00 zł PLN
0

Drzwi otwarte w nakielskiej komendzie. Policjanci służyli informacją

Mundurowi nakielskiej komendy powiatowej zorganizowali# „drzwi otwarte”, podczas których osoby zainteresowane służbą w Policji, uzyskać mogły szczegółowe informacje w sprawie wymogów stawianych kandydatom i postępowania kwalifikacyjnego.

(czytaj więcej)
0

Przepis na syrop z lilaka. Właściwości przeciwzapalne i przeciwwirusowe

Dość wcześnie w tym roku zakwitł lilak pospolity#, zwany przez wielu bzem. Roślina cechuje się wyjątkowym zapachem. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, że posiada ona wiele właściwości leczniczych.

(czytaj więcej)
0

Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Święto obchodzone od 20 lat

Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej jako święto obchodzony# jest 2 maja. Co roku tego dnia Polacy z dumą eksponują flagi na zewnątrz. Każdy z nas może uczcić Biało-Czerwoną poprzez jej wywieszenie np. w oknie lub na balkonie swojego mieszkania czy przed domem.

(czytaj więcej)
0

Jak założyć łąkę kwietną? Otoczenie nabierze sielskiego charakteru

Kwietne łąki coraz częściej zastępują tradycyjne #trawniki. Składają się z barwnych, kwitnących roślin jednorocznych, bylin i traw. Dzięki nim otoczenie nabiera sielskiego charakteru, staje się odprężającym miejscem rekreacji, domem dla wielu pożytecznych zwierząt i istnym rajem dla zapylaczy! Zastąpienie trawnika kwietną łąką to oszczędność czasu i energii! Nie musimy jej regularnie kosić, nawozić i podlewać, aby cieszyć się jej urokiem przez cały sezon wegetacyjny.

(czytaj więcej)